Uwaga kot za drzwiami.
I to w dodatku złośliwy rudzielec.
Niechaj nie zmylą Was te słodkie oczęta.
:)
Kolejny, wyciągnięty z otchłani szuflady, haft do skończenia.
Pewnego razu zapragnęłam wypróbować haft na plastikowej kanwie.
Wybór padł na czarnego kociaka z kokardką.
Obrazek odsyła do strony skąd zaczerpnęłam wzór.
W mojej interpretacji jest Rudzielec w męskim wydaniu
bez dziewczęcych ozdobników na głowie.
Taki nasz osobisty Karolek.
Ten sam a jednak nie ten sam.
:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
:):):)
Fajniutki
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie kicia wygląda! świetny pomysł.
OdpowiedzUsuń____________________________
Pozdrawiam serdecznie, Ada!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Świetnie go przerobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńD
Cudny ciekawski kot. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, ciekawski dokładnie jak mój, który też łapką otwiera wszystkie drzwi.
UsuńPozdrawiam
Karolek wyszedł cudnie :)
OdpowiedzUsuńSuper!!! A wyląduje na klamce?
OdpowiedzUsuńOczywiście, honorowe miejsce na klamce u "Młodszej".
UsuńPozdrawiam
Ekstra!
OdpowiedzUsuńFajny kociak.
OdpowiedzUsuńżadnego kociarza słodkie oczka nie zmylą, bo znamy te bestyjki :) ja zawsze chciałam mieć rudaska, ale miałam szylkretkę, czarnucha i teraz mam biało-niebieskie stwory :)))
OdpowiedzUsuńObłedny rudzielec!
OdpowiedzUsuńPomysłowe wykorzystanie plastikowej kanwy:)