Nie mam serca...
...do skończenia sówki.
Weny hafcikowej brak.
Pochłonęły mnie jajka szydełkowe, a potem serwetki.
Czas leci a sowa odłogiem leży.
Leży i kwiczy, tzn. pohukuje.
Mam bardzo cichutką nadzieję, że po świętach się to troszkę zmieni.
Przecież już czeka dużo większy hafcik.
:)
Pozdrawiam Was serdecznie moi drodzy Odwiedzający.
:):):)
U mnie też wszystko leży odłogiem, a storczyk sam nie wyrośnie :( a tu czas nagli bo za miesiąc musi być skończony! :( Tyle, że u mnie teraz to jest kumulacja :/ nowa praca i święta...
OdpowiedzUsuńWesołego zająca,
Usuńco śmieje się bez końca.
Szczerbatego barana,
co beczy od rana.
Radości bez liku,
pisanek w koszyku.
I wielkiego lania w dniu mokrego ubrania!
Marta z Rękodzielnika
Znajdź serce, bo kolory piękne
OdpowiedzUsuńMoże niedługo chęci do skończenia sowy wrócą. Będzie bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńOj ja mam dużo takich zaczętych prac....kiedyś wena wróci i sówka ujrzy światło dzienne :)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na nią czas :) - jestem tego pewna :)
OdpowiedzUsuńWena wróci,nie zamartwiaj się :*
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Wielkanocnych, spokoju ducha, wzajemności w miłości i rodzinnych spotkań.
Umiejętności dostrzegania piękna tego świata i oczywiście wiary w siebie i swoje możliwości
życzy Kasia :)
U mnie też hafty kwiczą;))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Dorotko
pozdrowionka z A1;)