Przedświąteczne mayday

Czapkowy powrót na sobotnie święcenie.
:)
Biega krzyczy Panna Ola:
" gdzie ta moja czapula!"
:)
"...Cóż było robić..."
matka druty, włóczki i szydło w ręce i...?
Można na głowę naciągać.
:)
A co tak naprawdę się stało?
Otóż drogi czytelniku, 
Młodsza podczas piątkowych zakupów w sklepie wielkopowierzchniowym,
o bliżej nieokreślonym czasie, gdzieś zapodziała czapę
Zorientowawszy się przy wychodzeniu, że nie posiada swego nakrycia głowy, podniosła ogromny lament.
Nie pomogło ponowne oblecenie miejsc, w których mogła porzucić ów przedmiot.
Wrócilim do domu bez czapki.
:)
Wybrałam dwa motki:
Sarę i bambo Fine
bo mimo iż zima jakoś nie chce odejść i czapka cieplejsza jeszcze potrzebna,
to nie chciałam robić grubaśnej czapy.
Wyszło dość fajne połączenie cienkiego akrylu z bambusem.




Czapka jest, wreszcie nastał spokój i skupienie.
:)
Pozdrawiam i życzę udanych Świat.
:):):)

Komentarze

  1. Jaki to skarb taka zdolna Mamusia :)))
    Wszystkiego dobrego Dorotko dla Ciebie i Twojej rodziny.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No co za zdolna mamusia ;o) Wszystkiego co dobre na te Święta ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjna czapka :-) Śliczne kolory.
    Pozdrawiam świątecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super mamcia :), czapeczka cudna i od ręki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna czapeczka i w ślicznym kolorze:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że pozostawiłeś po sobie ślad. Miło mi będzie gdy wrócisz tu jeszcze.

Popularne posty