I środa.
Straciłam nawet rachubę, która to już środa.
Lecz czy to ważne?
Najlepsze jest to, że poznajemy ciekawe książki i czytelników.
Wszystko dzięki Maknecie.
:)
U mnie końcówka Charlotty się czyta,
a już czeka nowy nabytek nowej książki Krajewskiego.
Druty nie odpoczywają.
Gruba czekoladowa włóczka w oczka się zamienia.
Z oczek ma powstać sweter dla "Starszej".
Będzie to mix wzorów, ponieważ nie znalazłam
takiego fasonu jaki sprostałby oczekiwaniom mego dziecka.
Mam nadzieję, że jakoś wszystko połączę w jedną całość
i wyjdzie zjadliwy kardigan.
:)
Są jeszcze jacyś chętni na listki?
To zapraszam do zabawy.
:)
Pozdrawiam
:):):)
Ciekawie spędzasz wolny czas.
OdpowiedzUsuńI u mnie po zakupach książkowych i włóczkowych. W zapasach Krajewski, ża którym nie przepadam, bo zbyt ostry, a włóczka taka sobie acrylowa, bo czasy takie, że rzeczy raczej na sezon, góra dwa. Oczywiście dziergotka będzie dla dziecięcia, bo ja osobiście dzianin unikam ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ta wełenka w robótce !
OdpowiedzUsuńCzekolada zawsze smakuje...a czekoladowy sweter też będzie świetny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czekolada, mniam.
OdpowiedzUsuńCzekoladę uwielbiam, choć brązy w garderobie już mi się przejadły, ale gdy patrzę na grubość tej włóczki...
OdpowiedzUsuńSuper :))) Lecę do listków :)
OdpowiedzUsuń