Nelson na Walentynki.

Po małej przerwie, spowodowanej smuteczkiem,
wpadam do Was z ostatnim Nelsonem.
Na Walentynki, których raczej nie obchodzę,
proponuję zaległy świąteczny uścisk.
Jakby nie było, to też mała forma miłości,
więc tak bardzo od dzisiejszego tematu dnia, nie odbiegłam.




Z dużym poślizgiem, kalendarz Nelsona uważam za skończony,
jeśli chodzi o hafciarską stronę.
Oprawianie to już inna bajka.
:)
Bardzo serdecznie Wam dziękuję za każdy komentarz
zostawiony pod ostatnim wpisem.
To był miód na me serce, w tym jakże nieszczególnym tygodniu.
Oby jak najmniej takich dni.
:)
Smutek pozostaje niestety, lecz pamiętać będę zawsze.
:)
Oj, nostalgicznie za bardzo się zrobiło
to zapewne powód słuchania "Sjesty".
:)
Zatem może o planach na ferie,
które u nas się zaczęły:
oczywiście robótkowo będzie i wykończeniowo.
Co to znaczy?
Wykańczam się przy niedokończonych robótkach.
Aby uzyskać spokój ducha, muszę ogarnąć troszkę swoje otoczenie.
Druty, szydełko i parę koralików,
właśnie tak zapowiadają się moje dwa tygodnie.
:)
Pozdrawiam Was serdecznie
życząc udanego tygodnia.
:):):)

Komentarze

  1. Słodki kociak...ja Dorotko czekam, na tę "inną bajkę" , czyli oczywiście wykończenie nelsonkowego kalendarza ;)
    Tobie również dużo miłości i radości...na cały rok :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te kotki są świetne. Pracowite tygodnie, czekam na efekty. Uśmiechu życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny kotek:) Samych radości życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kociak wspanialy, przesylam duzo ciepla i radosci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nelsonek jest słodki!
    Gratuluję ukończenia całej kolekcji!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. XXX równiutkie, to już ta inna metoda? nie mam serca do tak szczegółowych drobiazgów, podziwiam za cierpliwość!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że pozostawiłeś po sobie ślad. Miło mi będzie gdy wrócisz tu jeszcze.

Popularne posty