Sobotnie rozmaitości
Będzie kwitnąco.
A to za sprawą krokusików w takich maleńkich flakonikach.
Zakup z Lidla, który przytargał mój mąż.
Straszliwie mi się te maleństwa podobają.
Ja natomiast wreszcie skończyłam komin recyclingowy dla mojej starszej.
Wcześniej były dwa małe, teraz jeden duży wedle życzenia.
Komplet do czapki , która powstała wcześniej.
:)
Mam mocne postanowienie wyrobić wszystko co zalega w moich koszykach i dopiero wtedy kupować nowe.
Nie wiem czy mi się to uda, jak długo wytrzymam gdy u Was rozmaitości podziwiam?
Bronię się jak mogę.
Pozdrowionka
:):):)
świetny komin ;)
OdpowiedzUsuńSuper i kolory bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńFajniutki komin!
OdpowiedzUsuńJa mam pełno produktów, zawsze obiecuję sobie je wykorzystać dopiero kupować nowe. Nic z tego, nie daje rady :)
OdpowiedzUsuńale kapitalna fotka główna! dopiero ją zobaczyłam! bossska!
OdpowiedzUsuńZaradna z Ciebie kobietka, po co kupować nową wełnę, kiedy można coś przerobić i będzie wyglądać jak nowe - piękny komin!
OdpowiedzUsuńA u mnie jeszcze choinka...
OdpowiedzUsuńKomin jest ekstra!
OdpowiedzUsuń