Zdążyłam, "rzutem na taśmę" jak to powiadają, czyli w moim wydaniu na chwilę przed świętami.
Z czym ten pośpiech?
Z bombką!
Taką sobie małą bombeczkę wyhafciłam.
Miała być zawieszką przy komodzie...
a została obrazkiem.
I chyba nie będzie ostatnią z serii bombek.
:)
Pozdrawiam serdecznie
:):):)
Przepiękna ta bombka taka elegancka i dostojna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jaka piekna! o! ja mysle, ze nie bedzie ostatnia :)
OdpowiedzUsuńprzepiekna:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBombka fajowa! Ale te wolnesciany!!!!!!!!!!!!! Nawet tutaj, w tymczasowym mieszkanku powoli zaczyna mi brakowac miejsca na scianach, a co dopiero w Katowicach:P
OdpowiedzUsuńJa lubię puste ściany z niewielkim akcentem np. zdjęcie lub jakaś grafika. Jak coś ma się dobrze prezentować to musi mieć przestrzeń. Podobnie mam z firankami, których po prostu nie mam, daje mi to przestrzeń.
UsuńPozdrawiam
Śliczna jest:) Wszystkiego dobrego!!!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje :))
OdpowiedzUsuńP.S. Firanek też nie mam :))
Cudny i misterny haft ;-))
OdpowiedzUsuń