Komin na szydełku
Wróciłam do moherków.
Z cieniowanej włóczki powstało już parę chust, które prezentowałam TU, a zaczęło się tak niewinnie od TEJ.
Tym razem kupiłam troszkę inny kolorek tej samej włóczki i...
postawiłam na komin.
Wzór prosty wymyślony przeze mnie, podobnie jak fason komina.
Wpadłam na pomysł rozcięć od góry i od dołu.
Można go spiąć paseczkiem zapinanym na guzik lub nosić bez zapięcia.
Rozcięcia z boku, z tyłu i z przodu, każda forma jest dobra.
Jak się komu podoba i jak pasuje.
Teraz już fotki z powstawania:
I wersja ukończona, ostateczna, gotowa do założenia.
Zbliżenie na zapięcie z guzikiem wykończonym tą samą wełenką.
Po skończeniu pierwszej chusty byłam bardzo mile zaskoczona ta wełenką.
Zawsze myślałam, ze mohery gryzą a tu taka milutka niespodzianka.
Dlatego tez moja przygoda z tym gatunkiem się nie kończy i już czekają następne motki.
Tym razem będzie to coś większego.
:)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia.
:):):)
Piękny komin zrobiłaś, bardzo ładny kolor. Miałaś super pomysł z patką na guziczek, no i oczywiście wzór, normalnie bajka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Oj jak pięknie. I kolory i fason - cudo.
OdpowiedzUsuńPiękny kominek i ta zakluczka (jak mawiała moja babcia) na guziczek jest świetnym pomysłem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny komin w bardzo ładnych kolorach, z chęcią bym taki nosiła :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny komin :-) Cudne kolory i śliczny wzór. Bardzo mi się podoba Twój pomysł zapięcia - rewelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Cudny komin i kolor też mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńŚwietny komin! Ślicznie układają się te kolorki, no a włóczka popieram - cudowna - Twoja chusta o tej chłodnej porze roku jest cudowna!! ;-))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci dobrze służy.
UsuńPozdrawiam
D.
Świetne kolory :) Fajnie sie układa :) Chyba i mnie brakuje czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest..normalnie marzenie...moje oczywiście, choć pewnie nie tylko:)
OdpowiedzUsuń