Latte własnej"domowej" roboty i...
elementy do nowych kolczyków.
Jak tylko skończę delektować się napojem, zaczynam produkcję wiszących ozdób do uszu.
Będą zdobiły moje uszy i uszka koleżanki z pracy.
:):):)
PRZYPOMINAM O ŁAPANIU LICZNIKA Z OKRĄGŁĄ LICZBĄ "10000"
:):):)
ale super wyszły!! i pomyśleć, że jeszcze niedawno dopiero zaczynałaś swoją przygodę z frywolitką! Brawo, brawo, brawo!!!!
OdpowiedzUsuńa wogóle nie zalało Was tam?:)
OdpowiedzUsuńśniło mi się dzisiaj, że ktoś złapał u Ciebie licznik 11111 ;))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńprześliczne, świetny efekt dzięki cieniowanej nitce
OdpowiedzUsuńsliczne frywolitkowe kolczyki...pieknie sie przezentuja dzieki cieniowanej nitce...bede polowala na licznik,moze sie uda...
OdpowiedzUsuńśliczne !
OdpowiedzUsuńhej, a latte była mrożona? :)
OdpowiedzUsuńuff w taki upał to marzenie!
ps. jak kolczyki wyszły?
pozdrawiam po długiej przerwie! :)))))))))))