Urodzinowy prezent
Święta, Święta i...
Urodzinowy prezent.
Tak się złożyło, że w lany poniedziałek i moje urodzinki przypadają.
Zatem aby sobie przyjemność jakąś zrobić, wyhaftowałam misiaczka.
Powstała malutka zawieszka do nożyczek.
Kotek (już nie misiaczek) raz zagościł u mnie, była to wtedy podusia na szpileczki.
Tym razem gęstsza kanwa i inna kolorystyka mulinek.
Zszywana jak biscornu zawieszka ma średnicę 3 cm.
:):):)
Mnie sie zdaje, ze to jest kotek, bo misiaczki nie maja wasow:P
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim STO LAT!!!!!!!!!!! I fajnie tak sobie samemu od czasu do czasu zrobic prezent:) Mnie mama tez namawia, zebym po prezentach swiateczych zrobila cos dla siebie!
No właśnie i tu się ujawnia skleroza i inne przypadłości. Jasne, że kotek o kotku myślałam a misiaczki wypisywałam.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za życzenia
Ślicznie wyszło :)
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę wszystkiego najlepszego w dniu urodzinek :)
Wszystkiego pięknego z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńSto lat w zdowiu i z uśmiechem życzę Ci serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawieszka. Wszystkiego naj naj naj!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!!! I nieważne misiaczek czy kotek - i tak jest śliczny :))
OdpowiedzUsuńAle sobie fajny prezent sprawiłaś! I jakie maleństwo, podziwiam za dokładność w zszywaniu takich maleństw! Jeszcze raz wszystkiego naj:D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Lubię rysunki Margaret Sherry.
OdpowiedzUsuńurocz zawieszka:)
OdpowiedzUsuń