Czapka
Czapkowo u mnie tak jak zapowiadałam.
Jednak nie obywa się bez problemów.
Podczas roboty złamałam drut.
Nieźle...zawsze się zastanawiałam jak to tak można zrobić....niemożliwe...a jednak.
Trzasnął mój KnitPro akrylowy tylko zatrzeszczało.
Buuuu...
W połowie czapki a jak na złość tej grubości z żadnych innych nie miałam.
Uratował mnie małżonek.
Podłubał w garażu, pokleił, podgrzał i...proszę jest.
Troszkę krótszy ale to mi wcale nie przeszkadza.
Najważniejsze, że można czapkę kończyć a potem coś do czapki.
Pozdrowionka
:)
Trzymajcie się ciepło.
:):):)
Najważniejsze,że można kontynuować robótkę :) Super połączenie kolorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zawsze zazdroszczę kobietom umiejętności robienia na drutach,czy szydełku,to takie kobiece.
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię:( i dlatego podziwiam i gratuluję talentu :)))
A to pech, dobrze, że dało się naprawić, mi też to się RAZ zdarzyło, po zaklejeniu niestety pęka dalej :( A czapa zapowiada się wspaniale!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć takiego zdolnego męza:) a jak ci się czyta "zermstę kobiety w srednim wieku"?
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że miał kto poratować.
OdpowiedzUsuńŁadna czapeczka wychodzi, ciekawe połączenie kolorów.
Pozdrawiam cieplutko Dorota
Taki mąż to skarb :)
OdpowiedzUsuńhmmm też się zastanawiam jak to możliwe:)))))
OdpowiedzUsuń