Biscornu
Zapragnęłam wykonać takie cudo jak tylko zobaczyłam je w gazetce.
No i udało się!
Następna forma została zaliczona.
Robiło się tego biscorniaczka bardzo fajnie, choć może nużące jest wyszywanie tylu takich samych elementów.
A troszkę tego jest bo 15 kwadracików, w tym 10 z jednym wzorkiem i 5 z drugim.
Troszkę zmieniłam oryginalny wzór, ale cóż taka moja uroda, że muszę po swojemu.
Powędruje do mojej mamy, będzie służyło jako podusia do szpileczek.
A tu parę zdjątek tego cudaczka.
Piękny, wyszedł idealnie!!!! Podziwiam za dokładność zszycia, mama będzie uszczęśliwiona! Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńSliczna poduszeczka. Igly beda mialy wspaniale miejsce :) A mama na pewno bedzie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne biscornu!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny, cudo!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny!!!
OdpowiedzUsuńsłodycz po prostu!!!jeszcze się nie odważyłam na ten typ haftu, bo najzwyczajniej w świecie wszystko, co potem wymaga zeszycia jest dla mnie absolutną czarna magią, pomimo sprawnego posługiwania się igłą;)))- nie kojarzę przestrzennego łączenia elementów:))))podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwo :) Podziwiam :) misterna robota.
OdpowiedzUsuńJakie urocze to biscornu! :)
OdpowiedzUsuń